Bajkoterapia w terapii karmienia

Szczurek Rysio i smak uważności – Agnieszka Pawłowska, Wyd. Poznańskie (oraz Wyd. Book Ojciec)

Terapia karmienia to dla mnie duża szkoła uważności, dlatego stale szukam pomocy do pracy z dziećmi, które będą nas w tym procesie wspierać. Cieszę się, że uważność w jedzeniu stała się trendem, który zyskuje na swojej popularności. A jeszcze większym szczęściem jest dla mnie fakt, że uczy się o nim dzieci także poprzez literaturę.

Książka „Szczurek Rysio i smak uważności” Agnieszki Pawłowskiej (kiedyś wydana przez Wydawnictwo Poznańskie, obecnie przez Wydawnictwo Book Ojciec) to kolejna bardzo potrzebna pozycja. Ze względu na długość treści raczej poleciłabym ją do wykorzystania ze starszymi dziećmi, natomiast samą treść można z powodzeniem dostosować do potrzeb młodszych czytelników, którzy nie skupiają wystarczająco dużo uwagi.

Warto wiedzieć, że „Szczurek Rysio…” jest książką z serii o Krainie Uważności. Osobiście te serię kocham
i uważam za potrzebną w każdym domu. A zwłaszcza w tym, w którym są dzieci. 😊

O czym jest ta historia?

Szczurek Rysio jest małym smakoszem – on po prostu bardzo, ale to baaaaardzo lubi jeść. Niestety właśnie to było powodem jego samotności, ponieważ chciał mieć swoje smakołyki tylko dla siebie. Rysio miał też takie upodobanie, że bardzo lubił jeść niezdrowe produkty, co martwiło jego rodziców. Pewnego razu w szkole dał się zaciekawić swojej nauczycielce – Pani Sowie –  i cierpliwie, krok po kroku, odkrywał z nią tajniki uważnego jedzenia. To właśnie dzięki niej stał się w końcu „prawdziwym mistrzem gotowania i uważnego jedzenia”.

Oczywiście nie jest to książka-recepta na „niejadkowanie”.

Nie ma takiej i myślę, że to niemożliwe, by kiedyś taka powstała (chociaż warto marzyć…). 😊

Natomiast jest ważną pomocą, ponieważ pokazuje nam bezpieczną perspektywę poznawania
i oswajania jedzenia. Przy okazji, dzieci odkrywają, że jedzenie to nie tylko kategorie „zdrowe”, „niezdrowe”. Jedzenie ma nam mnóstwo do zaoferowania! Możemy podziwiać (lub stwierdzić, że nam to pasuje i to będzie ok):

  • ich wygląd (kolor, kształt, fakturę),
  • zapach,
  • dźwięk (np. przy ucisku),
  • zanim odważymy się poznać smak.

Gdy Rysio właśnie w ten sposób „zapoznał się” z poziomką, stwierdził: „chyba jeszcze nigdy nie miałem tyle przyjemności z jedzenia czegokolwiek”.

Dokładnie tym mnie ujęła ta lektura, ponieważ czerpanie przyjemności z jedzenia jest dobre (i potrzebne!) dla właściwej relacji z jedzeniem. Szczurek to odkrył szybko i go to zachęciło do powtarzania tego doświadczenia. Nasze dzieci, często lękowe, mogą potrzebować więcej czasu, by uczestniczyć z otwartością w tej przygodzie smaków. Jeśli jednak będziemy cierpliwi, tak jak Pani Sowa, zapewnimy im poczucie bezpieczeństwa, którego tak potrzebują zmagając się z trudnością, którą może być: arbuz, pomidor, brokuł, chleb z ziarnami itp.  

Uważam, że to książka, z której skorzystają również rodzice.

Tworzy okazję do uporządkowania tematu jedzenia w pośpiechu, w stresie, pomiędzy kolejnymi punktami rozkładu dnia. To naprawdę ważne, ponieważ dzieci nas odzwierciedlają w wielu sprawach. Nasz sposób jedzenia, produkty, które wybieramy, a także te, które odrzucamy (i sposób w jaki to robimy) są dla dziecka cennym źródłem informacji. Dlatego warto, by rodzic był dobrym wzorem do naśladowania. 😊

Życzę nam wszystkim, by przygoda z uważnością w jedzeniu nie kończyła się na lekturze tej książki. Mam nadzieję, że zainspiruje nas na tyle, by stała się dla nas codziennością. To naprawdę dobry początek do naprawy relacji z jedzeniem. Może ten prosty i zupełnie darmowy czynnik zacznie prostować Wasze trudności? 😊

Poniżej kilka pomysłów, do których mnie zainspirowała opisana książka:

Podsumowując, dlaczego warto sięgnąć po książkę „Szczurek Rysio i smak uważności”?

– normalizujemy temat jedzenia w pośpiechu, „bez  głowy”, poza percepcją naszych zmysłów – to normalne, że mogło nam się zdarzyć jeść nieuważnie;

– odkrywamy, że jedzenie to coś więcej niż tylko kategorie „zdrowe” i „niezdrowe”;

– to okazja do edukacji o uważności w jedzeniu – dzięki temu budzimy zmysły, ponieważ rozumiemy, że potrzebujemy ich, by poznać jedzenie w całości i się nim zachwycić/odkryć z jakiego powodu jest dla nas kłopotliwe i wolimy coś innego;

– widzimy połączenie między odczuwaniem jedzenia a wspomnieniami, jakie w sobie nosimy;

– pobudzamy kreatywność i wyobraźnię u dzieci;

– budujemy naszą więź rodzinną – to szansa na rodzinne poznawanie produktów, rozmowa o nich, towarzyszenie sobie przy tym i przede wszystkim wspólny czas.

Smakujcie uważnie i czerpcie radość z jedzenia! 😊

Cześć 👋
Miło Cię tu gościć!

Zapisz się na mój newsletter, aby co tydzień otrzymywać wspierające treści.

Nie spamujemy! Przeczytaj naszą politykę prywatności, aby uzyskać więcej informacji.

Możesz również polubić…